Aktualnie mam 20 lat, a od 11 choruje na łysienie plackowate. Przez lata dzieciństwa miałam styczność z wieloma perukami, głównie syntetycznymi, które w tamtym momencie wydawały się być odpowiednie, wystarczające dla mnie. Problem pojawił się w momencie dojrzewania gdzie doszły jeszcze większe problemy z samoakceptacją związaną z wyglądem, tak naprawdę przez baaardzo długi okres czasu nie byłam w stanie powiedzieć o sobie, że jestem piękna, że siebie akceptuje. Choć czasami może były takie momenty gdzie czułam się względnie ładna np idąc na pierwsze imprezy lecz i tak te peruki, które na tamten moment posiadałam dawały się we znaki i nie mogła zapomnieć o tym, że mam coś na głowie. Tak, to jest istotny aspekt, że nie czułam takiej jedności z tymi włosami, to był dla mnie taki odrębny element mnie, jak czapka, to nie były „moje” włosy.
Jakoś w 2018 roku całkowitym przypadkiem natknęłam się na reklamę hairlabu, dosyć mocno mnie to zainteresowało, ponieważ nigdy wcześniej nie słyszałam o takim rozwiązaniu, nikt nigdy nie mówił o tym, że jest taka opcja, więc też postanowiłam zagłębić się w temat. Po czym z pomocą moich rodziców postanowiliśmy zainwestować w tę metodę. To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.
Całościowy system został tak idealnie dobrany do mnie na konsultacjach, że na ten moment, po 4 latach nadal nie wyobrażam sobie zmienić koloru (byłam naturalną blondynką, syntetyczne kupowałam w kolorze ciemnego brązu, a zostały dobrane mi rude), czy też czegokolwiek w tych włosach, są piękne. W końcu jestem w takim momencie, że jestem w stanie powiedzieć o sobie, że jestem piękna. W żądnym momencie nie mam z tyłu głowy myśli „czy wszystko z włosami jest okej”, „czy są na swoim miejscu”, „czy ktoś się dziwnie patrzy”, absolutnie nie, to jest tak duże odciążenie psychiczne, z którym męczyłam się przez większość trwania choroby. Uprawianie jakiegokolwiek sportu nie jest mi straszne, gdzie wcześniej niektóre dyscypliny były nieco utrudnione posiadając zwykłą perukę np moje ukochane pływanie, gdzie wcześniej ciężko było mi wyjść ze znajomymi na jakiś otwarty basen, teraz nie ma kompletnie problemu i to jest dla mnie piękne.
Wcześniej wspominałam o tym, że mając wcześniejsze peruki czułam jakbym miała coś obcego na sobie, jakby to nie było do końca moje, jakby to nie była cząstka mnie, teraz mam świadomość tego, że jest to w 100% moje, to jestem ja. Są to moje włosy, jestem z nimi jednością, dbam o nie jak o dziecko i w niektórych momentach serce mi pęka kiedy widzę jak powoli, niezależnie ode mnie niszczą się. Posiadaczką systemu całościowego jestem 4 lata i żałuję, że wcześniej nie byłam świadoma tego, że istnieje takie rozwiązanie, zaoszczędziłoby mi to wiele stresu, który miał miejsce przed.